środa, 9 lipca 2014

Udawanie emocji

Przypomniałem sobie pewną sytuację z dzieciństwa, o której przez długie lata zdawałem się nie pamiętać. Odtwarzam to "jak przez mgłę". Siedziałem na schodach i udawałem, że płaczę, co chwilę sprawdzając czy ktoś z dołu to usłyszał. Z tego co pamiętam robiłem tak dotąd aż moja mama to zauważyła i nie weszła do mnie na górę pytać co się stało.

Przy okazji zacząłem zastanawiać się nad jeszcze jednym zagadnieniem. Co prawda nigdy nie przykuwałem do tego dużej wagi, ale zacząłem zastanawiać się czy mam jakieś wspomnienia z dzieciństwa kiedy moja mama/tata mnie przytulają? Hm...nie wiem na ile moja pamięć jest wiarygodna, ale... gdyby nie jedno z stare zdjęcie z dzieciństwa, kiedy siedzę u mojej mamy na kolanach powiedziałbym, że w ogóle nie pamiętam takich sytuacji.

Podobnie jest jeśli chodzi o używanie tych dziwnych słów na K lub M. Ja w ogóle przez długi czas myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko na filmach, że tak nie wygląda prawdziwe życie. Toteż jeśli ktoś używał w mojej obecności tych dziwnych słów (czy ogólnie mówił o uczuciach), to wprawiało mnie (i wprawia do dziś) w zakłopotanie. Po prostu nie mam pojęcia co powinienem wtedy zrobić.

Podobnie reagowałem gdy czasami psychoterapeuta pytał się mnie "co teraz czuję". Nie miałem pojęcia co czuję. Jak to się niby sprawdza? Ja ten stan opisuję tak, jakbym szukał w głowie "odpowiedniej szufladki", ale nigdzie nie byłoby tej, która zawiera schemat do sytuacji, w której się znalazłem... Taka wizja jakbym chodził po archiwum/bibliotece i nerwowo szukał tej właściwej "szuflady", otwierał kolejne, ale w żadnej nie byłoby tego czego szukam... a w tym czasie terapeuta czeka na odpowiedz...
Na zewnątrz objawiało się to "zawieszeniem", siedziałem bez słów, kiwałem się w przód i w tył i nerwowo przebierałem rękami. Wydaje mi się, że kiedyś tak przesiedziałem co najmniej 20 minut. Dopiero pani psycholog wyrwała mnie z tego stanu sugerując:

pani psycholog: wystarczy powiedzieć "nie wiem".


Od tamtej pory używam częściej zwrotu „nie wiem”.

2 komentarze:

  1. jakbym czytała o sobie..

    OdpowiedzUsuń
  2. tez się kiwam w przód i w tył. Taka moja choroba sieroca. Nie chwaliłeś się, że bloga prowadziłeś. Szkoda, że przerwałeś pisanie. Lubię biernie czytać, bo z rozmową to bywa różnie.

    OdpowiedzUsuń