środa, 9 lipca 2014

Teoretyczny model relacji "kolega-koleżanka"

Generalnie z tego co do tej pory napisałem można wywnioskować, że jeśli już rozważam wizję relacji z kobietą to:
  • nie szukam klasycznych związków
  • zdaje się szukać relacji opartej na wspólnych zainteresowaniach, wzajemnym „dogadaniu się” na drodze intelektualnej oraz dopasowaniu seksualnym. 
I... na tym się kończy się to co wydaje się pewne. Reszta nie jest już tak klarowna. W tym poście próbuję stworzyć teoretyczny model „koleżanki”, którą sobie wymyśliłem.

Zachowanie autonomii

 Wydaje mi się, że to co wyraźnie odróżnia moją wizję "koleżanki" od typowego związku, jaki widzą "normalni" ludzie to fakt, że oboje partnerzy pozostają nadal indywidualnymi jednostkami. W tym sensie, że nie ma żadnego "cudownego zespolenia", którego nigdy nie rozumiałem, a z którym często się spotykałem w różnych opiniach.

Zresztą na gruncie racjonalnym - ja nie mam bezpośredniego połączenia z układem nerwowym drugiej osoby, a więc nie mam wglądu w jej stan wewnętrzny. Zatem wiem o niej tylko tyle ile mi sama powie i na odwrót. Te dwa stany wewnętrzne to dwa światy, które zawsze pozostaną odseparowane. To jest dla mnie naturalne i normalne.
 
Symetria 1-1
 
Generalnie ja jestem zwolennikiem relacji, które są w pełni symetryczne (partnerskie) i w takich czuje się najlepiej. W przypadku mojej wizji "koleżanki" objawia się to na co najmniej dwóch płaszczyznach.
  • Brak wyraźnych ról, nie ma strony jednoznacznie dominującej
  • Wymiana 1-1, uzgodnienie i realizacja wzajemnych oczekiwań tak aby każda osoba miała mniej więcej tyle samo korzyści, ile wysiłku, który wkłada w relacje.

Wspólne czynności poza seksem i rozmawianiem
 
To wydaje się dość trudne do określenia. Podaje moje propozycje, które udało mi się wymyślić:
  • granie w gry planszowe lub karciane
  • słuchanie muzyki
  • granie w gry online (np. strategie turowe)
  • wspólne wyjazdy na 1-2 dni (typu wynajęcie pokoju w innej miejscowości)

Czas dla samego siebie

Nawet jeśli czasami wydaje mi się, że w jakiś dalekich fantazjach mógłbym z kimś zamieszkać, to nie wyobrażam sobie, abym został pozbawiony czasu dla samego siebie. Wydaje mi się, że zawsze będę chciał od czasu do czasu pobyć tylko sam ze sobą, zająć się swoimi sprawami i nie chciałbym aby ktokolwiek mi wtedy przeszkadzał. W mojej idealnej fantazji każda osoba ma swój osobny pokój oraz swoje własne prywatne sprawy - trochę jak brat z siostrą.

Nie wykluczam spania w jednym łóżku (wtedy nie bałbym się ciemności), ale osobne pokoje, do których każdy mógłby się udać za swoimi własnymi sprawami wydają mi się w długim terminie niezbędne. Myślę, że ciężko by mi było wytrzymać bez tego.

Wyjście z domu 

Nie lubię i nigdy nie lubiłem wychodzić z domu bez silnej potrzeby. Nie mam zwyczaju chodzić na żadne imprezy, nigdy nie byłem na dyskotece, nie wiem co się robi w pubie, nie obchodzę sylwestra, nie wiem jak się używa pizzerii. Nie sądzę aby to się kiedykolwiek zmieniło i nie odczuwam żadnej potrzeby aby to zmieniać. Myślę, że gdyby tutaj pojawiły się jakieś rozbieżności to taka relacja raczej skazana byłaby na porażkę. Zdaje się, że tutaj potrzebna jest pełna zgoda.

Dopasowanie seksualne
 
Seks wydaje się jedną z bardziej spajających rzeczy w relacji. Na pewno jest dla mnie najbardziej stabilną i uświadomioną potrzebą w takiej relacji. Jestem zdania, że nie ma możliwości aby w długim terminie zrezygnować z jakiś niezaspokojonych potrzeb. Prędzej czy później dadzą one o sobie znać. Wtedy naturalne wydaje się poszukiwanie możliwości zrealizowania ich gdzie indziej. Dlatego według mnie dopasowanie seksualne jest konieczne, aby relacja była względnie trwała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz