środa, 9 lipca 2014

Seks

Ostatnio zastanawiałem się czy osobowość schizoidalna jest statystycznie powiązana z jakimiś preferencjami seksualnymi.

Otwartość
 
Jeśli chodzi zakres czynności to myślę, że jestem (przynajmniej w zakresie akceptacji i wyrażania chęci) bardzo liberalny i otwarty. Jedyna rzecz przed jaką miałbym wyraźne opory, a która przychodzi mi teraz do głowy to jakieś ostre sado-maso z igłami, nacinaniem, duszeniem itp.

Całowanie się

Mam pewien bardzo nietypowy problem. Właściwie nie jestem pewny czy to na pewno kłopot, ale taki stan rzeczy raczej nie ułatwia życia. Otóż nie lubię się całować. Nie mam pojęcia z czego to wynika. Po prostu mnie od tego odrzuca. Nie umiem tego wyjaśnić. Całowałem się (w usta) chyba tylko dwa razy w życiu i wolałbym tego więcej nie robić bez silnej potrzeby. Powiedzmy, że jestem w stanie to wykonać jeśli dla kogoś to by było bardzo istotne. 

Seks analny

Druga rzecz to niechęć do klasycznego (waginalnego) stosunku. Tutaj znowu można stwierdzić, że moje życie idzie jakimś całkiem bocznym torem. W życiu odbyłem zaledwie 5-10 klasycznych stosunków. Prawie wszystkie w relacji [1] (starsza mężatka), resztę w relacji [2] (znajoma ze studiów). W przypadku [2] robiłem to tylko ze względu na namowy partnerki.

Co mnie zatem interesuje? Generalnie odkąd pamiętam miałem pociąg do wszelkich czynności związanych z seksem analnym. W relacji [2] prawie wszystkie stosunki były takie, w relacji [3] wszystkie.

Petting

Druga rzecz to generalnie preferowanie pieszczot, pettingu nad bardziej "klasycznymi" formami. Teraz mi się to skojarzyło z zawieszeniem się w dzieciństwie, o którym już wspominałem. Może te dwie sprawy są jakoś powiązane? Generalnie wydaje mi się, że moje preferencje seksualne można określić jako w pewnym sensie niedojrzałe czy dziecinne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz